sobota, 11 maja 2013

Rozdział 38`

Obudziłam się rano a obok mnie nie było już Roberta. Szybko wstałam i założyłam to. Zeszłam na dół i weszłam do kuchni. Na stole zobaczyłam karteczkę, podeszłam wzięłam ją w ręce i przeczytałam:
"Jeśli to czytasz to znaczy ,że już wstałaś. Ja wyszedłem na zakupy. Proszę cię poczekaj na mnie zaraz będę."
Jak prosił Robert, postanowiłam że na niego poczekam. Włączyłam vivę i poszłam do łazienki. Po wejściu podeszłam do umywalki i umyłam zęby, następnie przeczesałam włosy i związałam je w kucyk. Akurat gdy wychodziłam z łazienki zobaczyłam Robert w drzwiach z torbami. Wzięłam pełne torby z jego rąk i zaniosłam do kuchni. Postawiłam na blacie i zaczęłam je rozpakowywać. Robert przygotował na śniadanie kanapki z nutellą i zrobił kakao. Trochę mi było głupio ponieważ nie dość ,że mieszkałam w jego domu, to jeszcze byłam na jego utrzymaniu. On robił zakupy a ja spałam. Nie no świetnie. Gdy usiedliśmy przy stole wydusiłam z siebie to co mnie nurtowało:
-Robert ja tu nie będę mieszkać. To mieszkanie jest ślicznie urządzone ale za twoje pieniądze, nie dość że tu mieszkam to ty mi chodzisz na zakupy a ja śpię. Jestem na twoim utrzymaniu a pomyśl też o sobie.
Robert spojrzał na mnie i tak jakby chciał powiedzieć coś co może zmienić całe życie jednak powstrzymał się i wydusił z siebie tylko:
-Proszę cię zostań.
Zrobił tak błagalne oczka ,że nie mogłam im się oprzeć więc odpowiedziałam:
-Zwrócę ci tyle ile będę w stanie przysięgam.
-Nie musisz. A i mam coś dla ciebie.
Robert wyjął portfel z kieszeni i podał mi kartę kredytową a do niej kod.:
-A po co mi to ?
-Po prostu weź to i idź do galerii na zakupy.
-Ja ? Przepraszam sugerujesz coś ?
-Nie ja nic nie sugeruję. Tylko chcę żebyś kupiła sukienkę na ślub Matsa.
-Dobra nie będę się kłóciła, pójdę i kupię jeśli ty pójdziesz ze mną ,okej ?
-Dobra.
Dalej w spokoju jedliśmy śniadanie. Ja posprzątałam po naszej dójce a Robert poszedł się przebrać. Spojrzałam na zegarek wskazywał on 12 pomyślałam sobie ,że w sumie moglibyśmy już wychodzić, więc zawołałam Roberta i powoli zakładałam buty. Robert natychmiastowo zbiegł z góry i zrobił to co ja- założył buty. Zeszliśmy do garażu i wyjechaliśmy. Nie jechaliśmy długo ponieważ nie było korków. Gdy weszliśmy do galerii w jednym sklepie rzuciła mi się sukienka. Kupiłam do niej marynarkę i buty a także naszyjnik i kolczyki. Robertowi bardzo spodobała się moja sukienka więc on kupił sobie garnitur:
Po udanych zakupach wróciliśmy do domu. Gdy weszłam do mieszkania pierwsze co zrobiłam to wyszłam na taras. Myślałam o Robercie a także o Marco którego spotkam już za niecałe dwa dni. Sama sobie nie mogłam uwierzyć ,że już za te dwa dni stanę z nim oko w oko., przecież jeszcze niedawno go kochałam no ale teraz kocham Roberta. Tylko co z tego ,że kocham właśnie Roberta jak nie będziemy razem. Stałam tak zamyślona aż podszedł do mnie Robert objął mnie od tyłu a ja lekko zawstydziłam się. Robert chyba też poczuł się speszony ponieważ odszedł ode mnie i stanął kawałek dalej. Co chwila na niego spoglądałam nie mogłam oprzeć się tym oczom. Według mnie on był ideałem no ale co on o mnie myśli to już inna sprawa. Po pewnym czasie weszliśmy do środka. Ja poszłam do kuchni przyrządzić obiad a Robert zniknął. Zrobiłam polski obiad czyli schab, ziemniaki i kapusta. Gdy robiłam obiad zastanawiałam się gdzie mógł pójść Robert. Trochę czasu minęło bo zdążyłam nakryć do stołu i przyrządzić obiad. nie chciałam ,żeby jedzenie  stygło więc wzięłam telefon do ręki i już miałam wykręcać jego numer kiedy nagle ujrzałam go w drzwiach. Wszedł po cichu i usiadł do stołu. Zrobiłam to samo i powiedziałam:
-Smacznego.
-Dzięki, nawzajem.
Jadłam ze smakiem. Bardzo lubiłam kapustę a najbardziej cieszył mnie fakt ,że spędzam czas z Robertem. Po obiedzie Robert zabrał się za sprzątanie a ja poszłam do toalety. Załatwiłam się i umyłam ręce gdy wyszłam zobaczyłam ,że Robert na ścianie zawiesza nasze wspólne zdjęcie. Pamiętałam jak je robiliśmy to było kilka miesięcy temu kiedy bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Miło wspominałam tam ten czas, przecież ciągle coś czuję do Lewego. Robert zszedł z krzesła na którym stał żeby powiesić obrazek a ja się uśmiechnęłam. Podeszłam do niego i się wtuliłam. Chciałabym robić to codziennie ale wiem ,że Robert ma swój klub w którym gra i tam nikogo nie zawodzi. Przecież ciągle byłam z nim myślami miałam kilka wspólnych zdjęć na które mogłam co chwila spoglądać, no cóż ale miłość jest ciężka. Gdy spojrzałam na zegarek wskazywał on 17.34, spojrzałam na Roberta o on zaproponował:
-Może zagramy w fifę.
-Okej ale mogę być Borussią ?
-Jasne. 
-Dziękuję miśku. 
Chciałam zobaczyć reakcje Roberta gdy powiedziałam miśku, z jego twarzy wyczytałam lekkie zakłopotanie ale też radość. Przecież wiedziałam ,że ja mu się podobam. Miło spędziliśmy czas grając w fifę. Wieczorem włączyliśmy film na którym oczywiście zasnęłam w ramionach Roberta. 
__________________________________________________________________________
No to mamy kolejny rozdział dzięki wszystkim którzy czytają i komentują to naprawdę pomaga.
4 kom= następny rozdział-

http://maszswojemarzenia.blogspot.com/ Mój kolejny blog jeśli chcecie zaglądajcie .;P

5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! Masz wielki talent <3
    zapraszam do mnie
    http://wwwkochamcieborussiodortmund.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny
    Zapraszam do siebie
    http://monikagotze.blogspot.com/2013/05/rozdzia-5.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki ten Lewy jest uroczy <3
    Rozdział jak zawsze świetny! :3
    Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny! Słodki Lewusek ;). Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  5. Lewandowski ;*813 maja 2013 16:41

    Każdego dnia czekam na kolejny rozdział, tak samo jak ty jestem zafascynowana piłkarzami Borussi ;* To co piszesz jest swietne.Jest to tak opisane jak by się działo w realnym świecie.
    Pozdrawiam i z zniecierpliwieniem czekam na kolejny wpis ;]]

    OdpowiedzUsuń