czwartek, 14 marca 2013

Rozdział 1

Po meczu poszłyśmy do domu. W drodze powrotnej rozmawiałyśmy o jutrzejszym meczu Borussii, nie chciałam na niego iść. Tym bardziej ,ze Ann ciągle nawijała o Mario. No ale ze względu na Monikę zgodziłam się. Wiedziałam ,że bardzo podoba jej się Mortiz i chciałaby z nim pogadać. Gdy byłyśmy już pod domem zaproponowałam dziewczyną aby przenocowały u mnie i jutro z samego rana pójdziemy na zakupy. Zgodziły się bez wahania i weszły do domu. Kazałam im usiąść w salonie na kanapie a sama poszłam po coś mocniejszego do kuchni. Weszłam do salonu z białym winem i lampkami do niego. Każda nalała sobie do lampki i usiadłyśmy na kanapie. Ann od razu się spytała:
-To co macie zamiar jutro kupić?
Nic nie zdążyłam powiedzieć a Monika już zaczęła mówić:
-Hmm. Kupię sobie bluzę z logo Bvb specjalnie dla Mortiza.
-O to świetny pomysł tez muszę sobie taką kupić.-odpowiedziała Ann
-Oj dziewczyny widać, że się zakochałyście. Ale proszę was o jedno oszczędźcie mi wysłuchiwania tego.
Powiedziałam a one spojrzały na mnie wielkimi oczami. Monika od razu spytała:
-A ty się nigdy nie zakochałaś.?
-Tak się składa ,że odkąd tu mieszkam to znaczy od 4 lat nigdy się nie zakochałam. I przez to nie wierze w miłość.
-Nie wierzysz w miłość ?! - Zapytały z krzykiem
-Tak nie wierze. Może nie uwierzycie ale ja wiem jak będzie wyglądała moja przyszłość. Będę samotną kobietą z dwoma psami.
-CO ty dziewczyno wygadujesz, jesteś piękna nie jednemu się podobasz.! -Krzyczała Ann
-Dobra dziewczyny skończymy ten temat. -Powiedziałam i wstałam z kanapy. Poszłam do sypialni po ubrania i wziąć prysznic. Po mnie weszła Ann a po niej Monika. Dałam dziewczyną pidżamy i pościeliłam łózka a sama poszłam do siebie spać. Szybko zasnęłam i nie miałam żadnych. Wstałam o 8 i zeszłam na weszłam do kuchni a na stole było przygotowane śniadanie którym zajadały się dziewczyny.
Usiadłam z nimi przy stole i konsumowałam naleśniki zrobione przez Ann. Ona jako jedyna z naszej trójki umiała gotować. Po zjedzonym śniadaniu ja posprzątałam a one poszły się ubrać. Było po 10 więc pojechałyśmy do galerii. Zrobiłyśmy wielkie zakupy, każda kupiła to co jej się podobało. Byłyśmy w galerii do 14. Była pora wracać do domu i szykować się na mecz Borussii. Gdy byłyśmy już w domu dziewczyny powiedziały churem:
-Mammy dla ciebie niespodziankę .
I wyjęły z siatki 3 białe bluzy z logo Bvb;
-Ja tego nie założę.
-Ojj ale musisz, nie możesz się wyróżniać- Powiedziała Monika
Wiedziałam, że i tak postawią na swoim więc skończyłam tą dyskusję i założyłam tą bluzę. Poszłyśmy do łazienki uczesać się i lekko umalować. Była już 15 więc wyjechałyśmy na stadion. Jechałyśmy nie całe 10 minut. przed stadionem czekało tysiące fanów. Przepchnęłyśmy się i pokazałyśmy bilet ochroniarzowi. On zaprowadził nas do sekcji vip. Usiadłyśmy wygodnie na miejscach dla nas wyznaczonych i przyglądałyśmy się chłopcom. Tak na prawdę to tylko Monika i Ann przyglądały się swoim wybrankom ale trudno było im się do tego przyznać. Więc udawałam ,że im wierzę. Mortiz ćwiczył obok nas aż w końcu jego piłka wylądowała w rękach Moniki. Ona tylko się uśmiechnęła i nie wiedziała co ma zrobić. Mortiz zawstydzony tą sytuacją podszedł do niej przedstawił się i zaczął ja przepraszać. Szybko zauważył ,że skądś ją zna. Ona mu tylko podpowiedziała ,że czasem widują się na jej meczach. W końcu mecz się zaczął. Marco gdy zobaczył ,ze Mortiz przy nas siedzi w drugiej połowie poprosił o zmianę to samo zrobił Goetze. Gdy zaczęła się druga połowa chłopcy usiedli przy nas. To znaczy Mario obok Ann Mortiz obok Moniki a ja nie miałam innego wyjścia jak siedzieć tylko obok Marco. Czułam na sobie jego wzrok. w końcu odwróciłam głowę w jego stronę ...

3 komentarze:

  1. Ciekawie się zapowiada ;)
    Super rozdział, czekam na kolejny :]
    Pozdrawiam i życzę weny :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem fajne. Jak na razie nieźle się zapowiada.

    OdpowiedzUsuń