sobota, 23 marca 2013

Rozdział 10

-Zmieniłaś się na gorsze. Nie wiem czy to Alice tak na ciebie wpłynęła, ale wiem jedno kiedy jeszcze grałaś w siatkówkę coś do ciebie czułem, dopiero gdy zrezygnowałaś wiedziałem ,że nic z tego nie wyniknie.
-Marco, wolisz piłkarki. Wszyscy o tym wiedzą. Rozumiesz ,że to dla ciebie.
-I dlatego udajesz silną.? Wiesz co zmieniłaś się bardziej niż myślałem. Jesteś bezuczuciową, wredną ...
-No co chciałeś powiedzieć. Dokończ. Wredną suką.?!
-Ty to powiedziałaś.
-Ale ty zasugerowałeś. Jesteś frajerem wiesz. Może nie powinnam tego mówić w takich okolicznościach, ale pomimo tego ,że mnie tak wyzwałeś ciągle coś do ciebie czuję. To nie mija z dnia na dzień.
Nic nie odpowiedział a mnie już nie było. Poszłam do szatni się przebrać i wyszłam przed stadion. Stał tam Mario i Robert. Spojrzałam w ich stronę i napięcie się odwróciłam zrobiłam kilka kroków w przód i poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię. Odwróciłam się był to Mario a wraz z nim Robert:
-Czego chcecie ?
-Paulina, co jest nam możesz powiedzieć.
-Nie wiesz? Zapytaj swojego przyjaciela on na pewno wam  wszystko opowie ze szczegółami. Bo wiecie on lubi obrażać innych. Nara.
Szybko odeszłam i słyszałam tylko Mario i Roberta jak pytają co się stało. Nie chciałam wracać do domu więc poszłam do parku. Znalazłam wolną ławkę i usiadłam. Zamknęłam oczy i ciągle miałam przed sobą scenę z przed kilku minut. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach a ja nie mogłam nic z tym zrobić. Załamałam się. Była późna godzina więc zbierałam się do domku. W drodze powrotnej postanowiłam zrezygnować z piłki nożnej i siatkówki. Wiem ,że na pewno będę żałowała tej decyzji. Ale jakąś trzeba było podjąć. Po 20 minutach byłam już w domu. Poszłam wziąć prysznic i spać. Obudziłam się około 7, zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie i weszłam na fb. Nie było żadnych nowości więc szybko zjadłam śniadanie i poszłam się ubrać i umalować. Nie wiem po co skoro dzisiaj nic nie planowałam. Wyszykowana zeszłam na dół i włączyłam telewizor. Było już po 10 i przypomniało mi się ,że muszę iść do Trenera. Założyłam buty i wyszłam z domu. Szłam na Signal Iduna Park około 20 minut. Gdy byłam już przed stadionem spojrzałam na zegarek była 10.55. Postanowiłam wejść do środka, szłam długim korytarzem do gabinetu mijając Lewego:
-Hej pałka.
Chciał mi dać buziaka w policzek ale go zignorowałam i szłam dalej. W końcu znalazłam się przed drzwiami jeszcze obecnego trenera.Zapukałam i usłyszałam:
-Proszę.
Otworzyłam delikatnie drzwi i weszłam do środka:
-Witam trenerze, miałam się u pana zjawić.
-O widzę że jesteś punktualna.
-Oczywiście, możemy przejść do rozmowy ?
-Siadaj.
Usiadłam wygodnie na krześle i usłyszałam :
-Słyszałem ,że to dla Marco ?
-Trenerze to jest tak. Wszyscy mówią ,że Marco podobają się piłkarki tylko i wyłącznie piłkarki. A ja Marco kocham i chciałam ,żeby to odwzajemnił . Więc postanowiłam zrezygnować z siatkówki dla piłki nożnej. Poprosiłam go aby mnie podszkolił, a gdy dowiedział się ,że gram w piłkę coraz mniej czasu ze mną spędzał. Myślałam przez to ,że ma swoje mecze i treningi, ale dopiero po wczorajszej rozmowie dowiedziałam się ,że niepotrzebnie to rezygnowałam. No i przy okazji wiem ,że jestem bezuczuciową, wredną suką.
-Marco tak powiedział ?!
-Tak ale zapomnijmy. Może i miał rację. Może jestem.
-Nie mów tak. A co będzie dalej.
-Nic. Moja kariera się skończyła. Odchodzę. Tu ma pan wszystkie papiery.
Wstałam i podałam teczkę a następnie wróciłam na swoje miejsce.
-Jesteś pewna nie decyzji Paulina ?
-Nie , ja już niczego nie jestem pewna. Może i robię źle, ale chcę zapomnieć o Marco.
-I czym się teraz zajmiesz. Wrócisz do Polski.?
-Nie wiem czym się zajmę, ale do Polski nie wrócę.
-Jak będziesz czegoś potrzebowała to wiesz gdzie mnie szukać. Mam nadzieję ,że ci się życie ułoży masz dopiero 22 lata.
-Tak wiem. Też mam taką nadzieję.
-A Paulinko mam jeszcze jedno pytanie.
-Tak słucham.
-Dobrze zrozumiałem ,że w siatkówkę też nie będziesz grała ?
-Tak, dobrze pan zrozumiał.
Wstałam i udałam się do drzwi odwróciłam głowę w stronę trenera i się uśmiechnęłam. gdy wyszłam z gabinetu była 12.50. Postanowiłam szybko wyjść by nie minąć się z chłopakami. Lecz mi to nie wyszło w drzwiach zatrzymał mnie Marco...

2 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że Paulina będzie w końcu z Marco! Błagam! <3
    Świetny rozdział, czekam na kolejny! :>
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby byli razem..
    Genialnie .
    Zapraszam do mnie http://ichliebedichbvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń