piątek, 15 marca 2013

Rozdział 2

(...) I poprosiłam aby się tak na mnie nie patrzył bo to jest krępujące. On tylko schował głowę i przeprosił.Monika z Ann byli tak zajęci swoimi wybrankami ,że nawet nie zauważyły ,że wyszłam. Byłam już przy wejściu na murawę, ale nie wiedząc czemu spojrzałam w stronę Marco a on w moją uśmiechnęłam się i stałam tak przez dłuższą chwilę. W końcu do mnie podszedł i spytał:
-Jak masz na imię.?
-Paulina.
-Skądś cię znam, ale nie wiem skąd.
-Raz chyba byłeś na naszym meczu razem z Mortizem, Lewym i Goetze.
-Aa tak pamiętam. Grasz w siatkę.
-Tak. Dobra ja już idę dziewczyny są tak zajęte ,że nawet nie zauważą ,że wyszłam. A ty idź grać, może strzelisz bramkę dla mnie.
-Wiesz tak zrobię ale zostań. Proszę.
-Nie wiem jak mnie przekonałeś ale zostanę.
Wróciłam na swoje miejsce i oglądałam mecz. Po kilku minutach Jurgen Klopp zadecydował o powrocie Marco na boisko. Oczywiście jak obiecał tak zrobił Marco strzelił bramkę dedykując ją mnie. Mortiz tak cieszył się ze strzelonej bramki ,że w końcu mnie popchnął i straciłam równowagę. :
-Przepraszam, ja...ja.. ja nie chciałem. To było przypadkowo.
-Nic się nie stało. Jeszcze żyję. -i zaczęłam się śmiać.
Mortiz pomógł mi wstać i ustąpił miejsca siedzącego. Nagle w jego oku zobaczyłam jakiś błysk. Nie mogłam się przestać na niego patrzeć. Ale w końcu Monika zareagowała i zaczęła wywoływać moje imię. Podeszłam do niej i spytałam:
-Co jest ?
-Ty nie wiesz. Mortiz jest mój. Daj sobie z nim spokój, najlepiej stąd wyjdź. Faktycznie nie zasługujesz na miłość.
-Monika co ty gadasz.! O co ci chodzi.?
Monika nic nie odpowiedziała tylko poszła usiąść obok Mortiza. Ja bez pożegnania opuściłam stadion w samotności. Poszłam do domu i wciąż zastanawiałam się o co jej chodzi. Po głowie chodziły mi setki myśli. Większość nich zajmował Mortiz i Marco. Nie wiedziałam czemu oni dwaj. W końcu dałam sobie z tym spokój i poszłam wziąć prysznic. Wykąpana w pidżamie zeszłam na dół napić się herbaty. W między czasie kiedy gotowała się woda, włączyłam laptopa i weszłam fb. Miałam kilka wiadomości od Ann:
"Czemu tak nagle wyszłaś, coś się stało. Może mam do ciebie przyjść. Czemu nie odbierasz?"
Przypomniało mi się ,że telefon mam w kurtce wyciszony i dlatego nic nie słyszałam. Wyłączyłam laptopa i odłożyłam na stół. Poszłam po telefon a na wyświetlaczu było kilka wiadomości od nieznanych numerów. A od Ann miałam tylko nieodebrane połączenia. Jedna z tych wiadomości brzmiała tak:
"Czemu wyszłaś ? Pokłóciłaś się z twoją przyjaciółką.? Ja naprawdę cię przepraszam nie chciałem ci robić kłopotu. Wybaczysz Mi ?  Mortiz ;*"
Nie wiedziałam co odpisać więc zapisałam numer i odczytywałam kolejne wiadomości:
"Ta bramka była specjalnie dla ciebie. Moja przyjaciółko... Marco ;) "
Gdy czytałam tą wiadomość byłam wściekła na siebie. Tak naprawdę nie wierzyłam w miłość ale odkąd zobaczyłam uśmiech Marco lub błysk w oczach Mortiza tylko o tym myślałam. Czemu Mortiz się tak mną przejmuję przecież podoba mu się Monika, a Marco on tylko powiedział "(...)Moja przyjaciółko..."
Szczerze brakowało mi poczucia bycia kochanym przez płeć przeciwną ale dusiłam to w sobie. Często udawałam silną ale teraz już nie daję rady. Odłożyłam telefon i płakałam w poduszkę ciągle myślałam o tych dwóch sms`ach w końcu zasnęłam. Obudziłam się rano z rozmazanym makijażem i podkrążonymi oczami. Stałam przed lustrem i ciągle myślałam : Czemu ja , czemu ja ? W końcu uświadomiłam sobie ,że życie toczy się dalej i nie ważne co mówią inni ty i tak musisz być silny. Włączyłam na fulla muzykę i poszłam wziąć poranny prysznic, uczesałam się, lekko umalowałam i założyłam http://www.polyvore.com/styll/set?id=75556255. Zeszłam na dół zjeść śniadanie i usłyszałam dźwięk telefonu...

2 komentarze:

  1. http://miloscczyrozsadek.blogspot.com/2013/03/44.html

    http://niepotrafieprzestacciekochac.blogspot.com/

    http://zlotkoiorzelek.blogspot.com/

    zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! :3
    Czekam na kolejny <3
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń