niedziela, 17 marca 2013

Rozdział 4

Zostałam sama w domu. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Wiedziałam tylko to ,że nie chce znać Marco. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Moniki:
-Hej Paulinko.
-Hej, gdzie wy tak wybiegliście.-mówiłam z płaczem
-Chcieliśmy iść do Marco ale musimy trochę ochłonąć.
-Nie, nie, nie, nie idźcie do niego proszę. Zróbcie to dla mnie. Monika Proszę.
-Dobrze ale pamiętaj ,że jak coś się będzie działo masz nas.
Odłożyłam telefon na stół i ciągle płakałam. Poszłam obejrzeć telewizje, ale zamiast tego włączyłam laptopa. Weszłam na fb i przeglądałam stronę główną, aż natknęłam się na to
"Marco zmienił (a) status z "wolny" na "w związku"."
Gdy to czytałam byłam już pewna ,że nie chcę ciągnąć naszej przyjaźni. Tak wiedziałam ,że ma dziewczynę, ale tylko jako jedną z wielu, bo zawsze gdy ją miał nie zmieniał statusu. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Ze łzami w oczach przeglądałam dalej fb. Na czacie zobaczyłam dostępną Ann.
-Cześć mój słodziaku Ann
Nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. Zmartwiłam się, ponieważ Ann zawsze odpisywała. Poszłam do kuchni po telefon i wykręciłam jej numer, nie odbierała. Nie wiedziałam czy coś się stało i zadzwoniłam do Moniki:
-No cześć .
-Cześć Monia. Nie wiesz może co jest z Ann.
-No właśnie nie wiem. Nie odbiera nie odpisuje nawet się do mnie nie odezwała gdy mijałyśmy się na ulicy.
-Kurde martwię się. A coś się mogło stać co by ją tak zmieniło.
-Ale wiesz jej podoba się Mario, a on ostatnio mi powiedział ,że jestem piękną dziewczyną z jego marzeń tylko żebym umiała gotować. Ja go spławiłam bo mi podoba się Mortiz, a ona możliwe ,że coś usłyszała.
-Dobra dzięki Monia. Kończę Pa.
Odłożyłam telefon i poszłam do sypialni. Resztę dnia spędziłam w łóżku płacząc. Dopiero około 22 zeszłam na dół po telefon. Miałam kilka wiadomości od Marco ale od razu je wszystkie usunęłam nie czytając ich. Nawet usunęłam jego numer z kontaktów ale to i tak nic nie dało bo już zdążyłam nauczyć się go na pamięć. Poszłam wziąć prysznic i zmienić pościel w pokoju, ponieważ była cała mokra od łez. Położyłam się w łóżku i napisałam do Ann:
"Ann co się stało, wiesz że mi możesz powiedzieć wszystko. Proszę odpisz ."
Nie mogłam zasnąć  leżałam i patrzyłam na ekran telefonu w końcu po 15 minutach doszła wiadomość od Ann:
"Pewnie Monika ci już powiedziała co powiedział jej Mario. Gdy ja to usłyszałam znienawidziłam was obje bo przyjaźnicie się. Teraz pewnie będziesz na mnie wściekła ale ta dziewczyna Marco to moja sprawka. Oni już dawno się znali wiem ,że kiedyś się Marco podobała i chciałam ,żeby go uwiodła, żebyś poczuła to co ja. Nie wiem czy wiesz ale oni pojechali na wakacje. Ja cię Przepraszam masz prawo mnie za to nienawidzić ale wiem ,że nie powinnam tego robić."
Czytałam to z niedowierzaniem nie wiedziałam co mam zrobić. Postanowiłam porozmawiać z Ann w cztery oczy ale to już jutro. Schowałam telefon pod poduszkę i zasnęłam.
Rano obudził mnie sms od Ann:
"Pewnie nie chcesz mnie widzieć ale musimy porozmawiać."
Chciałam tej rozmowy jak niczego innego, owszem obawiałam się czego się dowiem ale zgodziłam się.:
"Przyjdź za pół godziny do mnie"
Wstałam z łóżka i ubrałam się. Poszłam do łazienki uczesać się i lekko umalować. Po 15 minutach byłam już na dole i jadłam płatki z mlekiem. Posprzątałam po śniadaniu i gdy już zakręcałam wodę usłyszałam dzwonek do drzwi a w nich stała Ann. Zaprosiłam ją do środka i zaproponowałam herbatę akurat woda była gorąca więc wystarczyło zalać. Postawiłam herbatę Ann na stole i poprosiłam o rozmowę.
-Ann ja wiem że Mario cię zranił ale czemu ty mnie zraniłaś?
-Paulina to nie miało być tak. Wiem skrzywdziłam cię ale ja nie chciałam ,żeby tak wyszło.
-A jak chciałaś żeby wyszło.?
-On mówił ,że mu podobają się tylko piłkarki a ona gra w piłkę nożną. Więc do ciebie i tak nic chyba nie czuł.
-Jak mogłaś mi to zrobić.? Czy ja zawiniłam w tym co Mario powiedział Moni. Ona tez nie zawiniła. Tylko ty więc lepiej idź z nią porozmawiaj.
-Poczekaj bo ja coś jeszcze muszę powiedzieć oni to znaczy Marco i Alice tak miała na imię jego dziewczyna pojechali na wakacje do Hiszpanii na dwa tygodnie.
-I po co mi ty to mówisz nie chcę już naszej przyjaźni. Wiesz martwiłam się o ciebie gdy się nie odzywałaś. Ja nie życzę ci źle tylko po prostu chcę żebyś czuła to co ja w tamtych momentach. A teraz już wyjdź i zapomnijmy o naszej przyjaźni. Nie chcę cię znać.
-Paulina ja.. ja Przepraszam nie chciałam na prawdę. Proszę cię ja nie mogę cię stracić.
-Mogłaś pomyśleć za nim to wszystko wymyśliłaś a teraz już wyjdź.
Otworzyłam jej drzwi wskazałam drogę do wyjścia. Widziałam w jej oczach łzy ale nie przejmowałam się tym. Z jednej strony cieszyłam się ,że Marco wyjechał bo mogłam o nim w spokoju zapomnieć a z drugiej chciałabym być z nim tam. No ale trudno. Wzięłam telefon do ręki i we wiadomości wpisałam numer Marco a treść brzmiała tak:
"Życzę ci miłego urlopu z Alice. Tylko się nie utop."
Po chwili dostałam tylko sms:
"O mnie się nie musisz martwić. Dziękujemy. Postaram się nie utopić"
Położyłam telefon na szafce i poszłam do salonu zająć się swoimi sprawami.


 No dobra mamy już 4 rozdział. ;)
 
 

1 komentarz:

  1. Świetne! Świetne! Uwielbiam <3
    Czekam na następny! :3
    Masz serio talent, dziewczyno :> :*

    OdpowiedzUsuń