*Dwa miesiące później*
Tego dnia miałam pierwszy mecz ze swoją drużyną. Poznałam inne zawodniczki a nawet zaprzyjaźniłam się z Alice. Często z nią rozmawiałam ,ponieważ codziennie się widywałyśmy. Straciłam kontakt z Moniką. Czasem do niej dzwoniłam ale nigdy nie odbierała.
*
Wstałam rano i poszłam wziąć prysznic, ubrałam się w http://www.polyvore.com/cgi/set?id=76177428&lid=2391199. Zeszłam na dół ze spakowaną torbą i rzuciłam ją w stronę drzwi. Poszłam do kuchni zjeść śniadanie. Zrobiłam sobie kanapki z nutellą i wypiłam kakao. Po zjedzonym śniadaniu zadzwoniłam do Alice:
-Cześć słońce.
-No hej Pałka.( Pałka, ponieważ często jadłam pałeczki[lody])
-haha zabawne, wpadniesz po mnie.
-Jasne. za 15 minut będę.
-Czekam.
Rozłączyłam się i włączyłam telewizor akurat leciała powtórka meczu BvB. W ciągu ostatnich tygodni straciłam kontakt z Marco, ale nie z Mario i Lewym. Z nimi zawsze mogłam o wszystkim pogadać zawsze mi doradzali i nawet obiecali ,że dziś przyjdą na mecz. W końcu zadzwonił dzwonek do drzwi nawet nie otwierałam tylko wzięłam torbę i wyszłam z domu.Przywitałam się z Alice i wsiadłyśmy do jej auta. Jechałyśmy na stadion około 20 min. Była już 12 więc musiałyśmy się szybko przebrać. Mecz miał zacząć się o 13.45 więc miałyśmy jeszcze trening przed spotkaniem. Szybko minął ten czas aż w końcu trzeba było wyjść na boisko, grałam w pierwszym składzie na prawej pomocy. Pierwsza połowa minęła szybko i bez żadnego gola, ale z to druga poszła nam świetnie. W 69 min strzeliłam bramkę z główki. W tym meczu padła jeszcze jedna bramka dla nas co dało nam zwycięstwo 2-0. Cieszyłam się ale brakowało mi czegoś. Może tego przytulaska kiedy zawodniczki po zdobytym punkcie się cieszyły. Ale cóż cieszyłam się z tego że chociaż strzeliłam jedną bramkę. Po całym meczu poszłam się przebrać i wyszłam przed stadion, zobaczyłam tam Mario, Lewego i Marco.:
-Co wy tu robicie?
-Byliśmy na meczu. I teraz jedziesz z nami.-Powiedział z zadowoleniem Mario
-Ładna bramka- wtrącił Lewy
-Dziękuję.
-Dla mnie co nie ? -Spytał z uśmieszkiem Robert.
-Oczywiście, wiesz to wszystko dla ciebie. ;)
Odwzajemniłam uśmiech i wsiadłam z nimi do auta. Jechaliśmy około 10 minut. Gdy zobaczyłam gdzie jesteśmy miałam przed sobą wszystkie wspomnienia a także te niespełnione marzenia.:
-Co my tu robimy ? -Krzyczałam
-Przyszliśmy na mecz.-Odpowiedział Marco.
Już nic nie mówiłam tylko weszłam z nimi do środka. Usiedliśmy w sektorze vip`ów. I zobaczyłam na boisko wychodzące drużyny. Zobaczyłam uśmiech na twarzy każdej z dziewczyn i wtedy wiedziałam ,że też tam powinnam być. Oparłam głowę na Robercie i zaczęłam płakać. Rober podniósł moją głowę:
-Ej pałka co jest.
-Nic, nic. Na pewno będzie już dobrze.
Otarłam łzy i przyglądałam się grającym dziewczynom. Przypomniała mi się każda akcja, każdy blok i radość kibiców kiedy wygrywałyśmy. Brakowało mi tego. W końcu postanowiłam podjąć ostateczną decyzję, ponieważ gram w piłkę a i tak Marco nie zwraca na mnie uwagi chociaż polubiłam ten sport na prawdę. Z drugiej jednak strony są marzenia związane z siatkówką. Postanowiłam to przemyśleć później. W przerwie wyszłam do łazienki, gdy wróciłam minęłam się z byłym trenerem.:
-Dzień dobry.
-O cześć Paulina. Słyszałem że dzisiaj wygrałyście i strzeliłaś bramkę.
-Tak.
-Widziałaś jak gramy prawda ? Bez ciebie nie idzie nam za dobrze zawsze z nimi wygrywałyśmy a teraz 25 do 17.
Spojrzałam na trenera i przypominały mi się momenty kiedy cieszył się z każdego wygranego meczu, kiedy chwalił każdą zawodniczkę, kiedy brakowało mi rodziców, a on zawsze mnie wysłuchał i starał się pomóc. Był dla mnie naprawdę kimś bliskim.
-Nie jest źle.
-Oj jest uwierz mi.
Odeszłam i szeptem powiedziałam:
-Chciałabym zagrać.
Poszłam usiąść na trybunach i patrzyłam na dziewczyny. Po kilku minutach podszedł do mnie były trener.
-Dobrze słyszałem chcesz zagrać.?
-Trenerze owszem chciałabym ale już nie mogę. nie jestem wpisana.
-Jesteś, proszę tu masz strój, wiesz gdzie jest szatnia.
Wzięłam strój o trenera i szybko poszłam się przebrać. Gdy wróciłam w swoim stroju ze swoim nazwiskiem wszyscy się nie mnie patrzyli, a Monika podbiegła i mnie przytuliła.
/Przepraszam ,że taki krótki ;(
Boskie, kochana, świetny rozdział! :3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!
Świetny rozdział! :) Trzymam kciuki za dalsze rozdziały! :) :) :) :)
OdpowiedzUsuń