Po drodze spotkałam Marco. Chciałam przejść obok niego obojętnie ,ale on mnie zatrzymał.:
-Puść mnie.
-Paulina
proszę cie daj mi szansę. Jestem frajerem wiem to ale zrozum ,że cię
kocham. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Proszę cię wróć do mnie.
-Nie Marco ! Zapomnij, nie było, nie ma i nie będzie nas będziemy tylko TY i JA. Rozumiesz ?!
-Paulinaa.-Mówił to gdy ja już odchodziłam -Proszę cie porozmawiaj ze mną.
Nic na to nie odpowiadałam tylko szłam szybkim krokiem do domu.
*15 minut później*
Weszłam
do salonu i włączyłam telewizję. Wyjęłam telefon z torebki i spojrzałam
na wyświetlacz. Miałam wiele sms od Roberta jeden z nich brzmiał tak.
"Co
mam zrobić ,żebyś zapomniała o Marco. Zrozum kocham cię. Nie potrafię
nie myśleć o tobie. Chcę wiedzieć tylko jedno. Czy gdybym nie grał w
piłkę nożną i nie przyjaźnił się z Marco miałbym szanse?"
Ciągle
czytałam tego sms i miałam w głowie tylko to ,że on nie może
zrezygnować z piłki dla mnie. Wiem jak to jest zrezygnować z marzeń dla
kogoś. Ale to nie jest warte takiego poświęcenia. Postanowiłam mu
odpisać.
"Jeśli chcesz żebym zapomniała o Marco muszę zapomnieć o tobie. Nie przestanę cię kochać z dnia na dzień wiem to ale nie utrudniaj mi tego. Proszę . A co do tego pytania to moja odpowiedź brzmi: Nie,
nie miałbyś szans. Rozumiesz. Nie rezygnuj z marzeń dla kogoś. To nie
ma sensu. Robert wiesz ,że możesz mieć każdą. Wiem ,że kiedyś spotkasz dziewczynę ze swoich marzeń prędzej czy później to i tak się stanie. To co czujesz do mnie minie ci szybciej niż myślisz. Przepraszam cię za tą nadzieję. Jednak jestem tą bezuczuciową, wredną suką. Marco miał rację. Mam nadzieję ,że ułożysz sobie życie. Trzymam za ciebie kciuki. Żegnaj ;*"
Odłożyłam
telefon na stół i poszłam się umyć. Siedziałam w łazience około
półtorej godziny. Musiałam wysuszyć włosy i takie tam. Zeszłam na dół po
telefon ,ponieważ chciałam ustawić sobie budzik. Wzięłam telefon do
ręki i miałam sms od Roberta:
"Chciałbym ,żeby to wszystko
potoczyło się inaczej, żebyś nie musiała o mnie zapominać. To że ja cię
kocham nigdy nie minie. Mam nadzieję ,że kiedyś spełni się moje marzenie
, bo tą dziewczyną jesteś ty a prędzej czy później się ułoży. Nadzieja
nigdy nie minie choćby nie wiem co, nie przepraszaj za nią. Zapomnij o
słowach Marco. Rozumiesz.! Nie trzymaj kciuków bo bez ciebie i tak nic
nie wyjdzie. ;("
Załamałam się. Nie wiedziałam co mam zrobić.
Poszłam na górę i położyłam się. Nie mogłam zasnąć ciągle myślałam jak z
tego wszystkiego wybrnąć. Jak mam się pozbyć problemów. Nie
spałam całą noc ale wymyśliłam. Nie chciałam się poddać i uciec jak to
wszyscy robią. Chciałam pokazać ,że jestem silna. Wstałam z łóżka i
poszłam sobie zrobić śniadanie. Zjadłam tosty z serem i szynką. Poszłam
na górę się ubrać i lekko umalować. Wzięłam torebkę i telefon i wyszłam z
domu. Była godzina 11.23 nie przejmowałam się niczym tylko po prostu
unikałam miejsc gdzie mogę spotkać piłkarzy. Myślałam ,że dzisiaj mają
trening na 11 więc poszłam do galerii na zakupy. Kupiłam buty, torebkę i
ciuchy. Po przejściu wszystkich sklepów poszłam do lodziarni . Usiadłam
wygodnie i zamówiłam swój ulubiony deser. Siedziałam przy stoliku
czteroosobowym ,ponieważ wszystkie inne były zajęte. Kiedy kelnerka
podała mi mój deser podszedł jakiś chłopak i spytał. (Jakiś chłopak
ponieważ nie podnosiłam głowy.);
-Mogę się dosiąść ?
-Proszę.
Gdy
chłopak usiadł zobaczyłam ,że to Łukasz Piszczek. Gdy spoglądałam na
niego kątem oka miałam przed sobą wszystkie wspomnienia, ale trzeba być
silnym i się nie poddawać. Bo w końcu miałam przed sobą jeszcze pół
życia.No ale koniec końców spytałam się go:
-A ty tu tak sam przyszedłeś. ?
-Niestety tak. Tamci to znaczy Marco i Robert są załamani.
-Ojojojoj. Pewnie przez ze mnie...
-To ty jesteś Paulina Głowacka ?!
-Tak.
-To faktycznie niezła laska z ciebie. To się nie dziwie czemu załamani, jak taka laska daje komuś kosza to uhuhuhuhu.
-Ej Łukasz. No bez przesady.- mówiłam ze śmiechem .
Chciałam zapytać się Łukasza czy mieli dzisiaj trening ale akurat zadzwonił do niego telefon był to Robert. Słyszałam tylko.:
-No siema. Jestem w lodziarni w galerii. okej.
Nie wnikałam w szczegóły. W końcu zapytałam się Łukasza o to co chciałam spytać:
-Mieliście dzisiaj trening ?
-A jak ci powiem co to za to dostanę ?
-A co chcesz?
-Hmm. Podzielisz się deserem okej?
-Noo dobra.
-Albo nie dasz mi sama.
-Haha okej. Może być mi tam pasuję. Ale najpierw odpowiedz na pytanie.
-Okej niech ci będzie. Nie dzisiaj nie mieliśmy treningu bo trener miał jakąś ważną sprawę do załatwienia.
-Aha okej. Ale ja jestem głupia. Tylko po to by usłyszeć "nie" muszę cię karmić.
-A
co nie chcesz ? Łukaszka nie nakarmisz.? -Zrobił swoją słodką minkę a
ja tylko wzięłam łyżeczkę do ręki i nałożyłam loda o smaku truskawki.
Wetknęłam mu łyżeczkę do buzi. A on oblizywał ją do czystości. I wtedy
weszli Robert z Marco ....
Podoba się ?
Dziękuje za komentarze pod ostatnim rozdziałem. Jesteście wielcy. Nawet
nie wiecie jak to motywuję. A tak w ogóle chciałam podziękować WildChild09. Dziewczyno jesteś wielka. Kocham twojego bloga i wgl ciebie. Powodzenia ;*
Może teraz do 10 komentarzy ;)
Dodam kolejny jak będzie powyżej 10 kom ;P
OmG!! Dziewczyno!! Kocham Cie!! Wreszcie doczekalam sie sceny z Łukaszem!! Słodko *.* . Ciekawe, czy cos miedzy nimi bedzie ;). Czekam na dalsze rozdzialy! Pisz i dodawaj jak najszybciej!
OdpowiedzUsuńMega!! Kocham twojego bloga! :) Pisz, pisz. :)
OdpowiedzUsuńJak mozesz konczyc w takim momencie?! Zakochalam sie w tym blogu. Dodaj szybko rozdzial i zycze weny :).
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, dodaj szybko nastepny *.*
OdpowiedzUsuńDodasz dzisiaj kolejny super rozdzial? :)
OdpowiedzUsuńMEGA!! Uwielbiam ten blog! *.*
OdpowiedzUsuńSuper blog. Dodaj jak najszybciej nastepny rozdzial. ^^
OdpowiedzUsuńsuper czekam na nastepny :)
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńczekam an kolejne rozdziały
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, dodaj szybko nastepny
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz ;* Mam nadzieję że zajrzysz także na mój blog : http://niebezciebie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDodaj szybko nastepny! :) Czekamy ^^
OdpowiedzUsuń