Wstałam rano i wyjrzałam przez okno. Była piękna, słoneczna pogoda. Spojrzałam na zegarek który wskazywał parę minut po 10 i stwierdziłam ,że mam czas na przygotowanie się do wyjścia. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie śniadanie. Zjadłam je w niecałe 2 minuty ponieważ bardzo lubiłam kanapki z nutellą. Posprzątałam po sobie i włączyłam muzykę na fulla. Gdy szłam do łazienki zobaczyłam kurz na półkach, miałam natchnienie żeby wysprzątać cały dom. Straciłam poczucie czasu, ale za to mój dom błyszczał. W pewnej chwili słyszałam dzwonek do drzwi. Nie wiedziałam kto to może być, ponieważ wydawało mi się ,że jest około 11. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Marco.:
-A ty nie gotowa ?
-Marco jest 11. Mamy jeszcze czas.
-Nie głuptasie. Jest 13.
-Taa. A ja jestem Paulina Reus.
-Proszę zobacz. -Marco wyjął telefon z kieszeni i pokazał mi godzinę. -No to chyba musisz zmienić nazwisko.
-Ej Marco. Ja żartowałam. Daj mi chwilę. Wejdź i usiądź na kanapie.
Marco wszedł do środka a ja popędziłam na górę. Poszłam wziąć szybki prysznic a przy nim umyć głowę. Po prysznicu założyłam to:
Wysuszyłam włosy i je przeczesałam. Zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół.:
-Wow. Ślicznie wyglądasz.
-Dobra Marco odpuść sobie.
-No wiesz nie codziennie widuję cię w spódniczce.
-Marco. Trzeba jakoś wyglądać.
-Dobra a tak poza tym to czemu tu tak błyszczy. Niech zgadnę zamówiłaś ekipę sprzątającą.
-Błyszczy bo jest posprzątanie i ...-Nie dokończyłam bo przerwał mi Marco.
-Dobra najlepiej daj mi do nich numer. Pasowałoby ,żeby do mnie też przyszli.
Postanowiłam mu podać numer i zobaczyć jego reakcję. Wzięłam kartkę i zapisałam swój numer.:
-Proszę masz tu numer "ekipy sprzątającej" jak ty to powiedziałeś.
-Ej. Nie pomyliło ci się coś. Przecież to twój numer.
-Nie, nie pomyliło mi się nic. I to ja sama sprzątałam.
-Przepraszam ja nie chciałem cię urazić. Przecież nie będziesz u mnie sprzątała.
-Powiem ci coś. Posprzątam w twoim domu. Ale wiesz, coś za coś.
-Okej. A za co.
-Dowiesz się później. A teraz chodźmy bo jest za piętnaście.
Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy do Łukasza. W pięć minut znaleźliśmy się pod jego domem. Zadzwoniłam dzwonkiem i drzwi otworzyła Ewa.:
-Cześć. Jestem Ewa, Ewa Piszczek. Miło mi.
-Cześć. Jestem Paulina, Paulina Głowacka. Mi.. -Marco przerwał i krzyknął. -Ykhmm Paulina Reus.
Spojrzałam na Ewę i zaczęłyśmy się śmiać.:
-A jednak jesteś taka fajna jak mówił Łukasz. W końcu ktoś normalny.
-Dobra nie będę wnikać. Wejdziemy ?
-A jasne. Przepraszam.
-Nie ma za co. Zagadałyśmy się.
-Wejdź to jest nasza córka Sara. - Ewa zawołała swoją córkę i mi ją przedstawiła. Od razu zauroczyłam się tą dziewczynką. Miała zniewalający uśmiech. Polubiłam ją tak jak ona mnie. Trochę się bawiłyśmy i rozmawiałyśmy. W końcu Ewa zawołała wszystkich na obiad. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść. Sara ciągle patrzyła się w moją stronę, tylko niestety obok mnie siedział Marco. Tak mi się wydaję ,że w końcu nie wytrzymała i powiedziała:
-A to ty ciocia jesteś z wujem Marco ?
Wybuchnęłam na to śmiechem a wszyscy ze zdziwieniem patrzyli na Oliwkę.:
-Oj kochanie chciałabym.
Po chwili przemyślałam to co powiedziałam i nabrałam rumieńców. Marco spojrzał na mnie i powiedział:
-My chyba musimy pogadać.
-Nie Marco. Wydaję mi się ,że nie.
Ewa się do mnie uśmiechnęła i spojrzała na Marco.
-Ej jedzmy bo nam wystygnie.- W końcu nie wytrzymałam i musiałam zmienić temat. Po zjedzonym posiłku "nasi" mężczyźni poszli grać w fifę a Oliwka spać. Pomogłam Ewie sprzątać ze stołu i pozmywałam naczynia. Wiedziałam ,że będzie chciała ze mną porozmawiać, ale nie wiedziałam ,że to nastąpi tak szybko. Ewa weszła do kuchni i poprosiła ,żebym usiadła wygodnie. Zrobiłam tak jak chciała i spojrzałam na nią.
-Dobra Paulina. Ja już wszystko wiem.
-To znaczy ?
-Opowiedz mi swoją wersję to potwierdzę.
-No dobra. A więc tak. Ja byłam kiedyś tak można powiedzieć z Marco no ale rozstaliśmy się. Później Robert ze mną kręcił. Myślałam ,że jesteśmy razem tylko nie oficjalnie ale jednak on to spieprzył. Obściskiwał się z jakąś tanią lalką na ławce w parku. gdy to zobaczyłam wkurzyłam się na maksa. I zawróciłam do domu. Ale nagle obok mnie znaleźli się Marco i Łukasz. No on zaprosił mnie na dzisiejszy obiad u was w ramach przeprosin za to ,że nie może iść z nami na pizzę. Bardzo miło spędziłam czas z Marco. Tak że powróciły dawne uczucia. A do Roberta nic już nie czuję bo później jak wracaliśmy i zobaczyłam go z tą dziewczyną nawet mnie serce nie zabolało a wręcz przeciwnie. Ja chyba się zakochałam w Marco.
-Mam nadzieję ,że on odwzajemnia twoje uczucia. I prędzej czy później wrócicie do siebie.
-Sorry ale nawet ja już w to nie wierze. On kiedyś mówił ,że podoba mu się jakaś dziewczyna i chodzi ciągle zamyślony. Nie wiem co o tym myśleć.
-Ej ale nie poddawaj się. Musisz wiedzieć prawdę.
-Przynajmniej chcę. A tak w ogóle dziękuję za szczerą rozmowę. W końcu mogłam się komuś wygadać.
-Nie ma za co. Na mnie zawsze możesz liczyć. Pamiętaj.
-Dziękuję. A wiesz może czy gdzieś poszukują osoby do pracy.
-A tak się składa ,że wiem.
-To świetnie. A trudne to jest.
-Dla ciebie raczej nie. Ale nie wiem czy będziesz chciała tej pracy.
-No uwierz ,że będę chciała.
-Ale jeszcze ci nie powiedziałam.
-No to przejdźmy do rzeczy.
-Okej. Ja poszukuję opiekunki dla Sary.
-Tak naprawdę ?! A mogę nią zostać ?
-Jasne do ciebie mam największe zaufanie. Przyjdź jutro na 9 okej ?
-Jasne, jasne ;) Dziękuję.
Przytuliłam się do Ewy i zobaczyłam ,że ktoś nas podsłuchuję. Szepnęłam jej to na ucho i się od siebie odkleiłyśmy ,żeby zobaczyć reakcję facetów zaczęłam:
-No mówię ci on jest Boski.
-No muszę się z tobą zgodzić.
-Widziałaś jego klatę jest boska co nie.
-Nawet nie wiesz jak bardzo mi się podoba.
Łukasz z Marco słysząc naszą rozmowę weszli do kuchni.:
-Kto ma taką boską klatę ? -spytał Łukasz.
-Nie ważne mężuniu, nie ważne.
-Dobra, dobra.
Spojrzałam na Marco a on do mnie podszedł:
-Słyszałem całą rozmowę od początku i chcę z tobą pogadać.
-Dobra Marco a wiesz ,że to nie ładnie tak podsłuchiwać ? Wiem musimy pogadać ale to potem.
-Oj wiem. Przepraszam. Zgadzam się z tym.
Nie wytrzymałam i musiałam się do niego przytulić Łukasz widząc tą scenkę powiedział głośno do Ewy:
-Zobacz jak do siebie pasują. Byłaby z nich świetna para.
Marco spojrzał na Łukasza i zaczął się śmiać. Ja zrobiłam to samo.
-Widzisz Ewuniu nawet nie zaprzeczają.
Wpadłam w jeszcze większy śmiech, ale po chwili zmieniliśmy temat. Była już 20 więc postanowiliśmy się zbierać:
-No to my lecimy bo już jest 20. Przepraszamy ,że tak długo.
Ewa odpowiedziała cichszym tonem:
-Nie przepraszajcie. Przynajmniej czas miło zleciał. No i miłego wieczoru wam życzę.;)
Spojrzałam na nią i zaśmiałam się:
-Oj nie przesadzaj.
Podeszłam do niej i ucałowałam ją to samo zrobiłam z Łukaszem. Wsiedliśmy do samochodu Marco i chwilę potem byliśmy pod moim domem. Marco otworzył mi drzwi i złapał moją rękę...
___________________________________________________________________________
Mam nadzieję ,że się podoba. :)
Chyba nie do czekam się 10 kom więc może teraz 8 co ? Chociaż tyle. ;P
Musiałaś przerwać w takim momencie?
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
Kocham Twoje opowiadanie . ♥ BOSKIE . ! Zajebiście . ;3 Wygląda na to , że będzie z Reusem . ;3 Na reszcie . ! ;*
OdpowiedzUsuń~ Natka . ♥
Kocham Twoje opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńRozdział mega! Dodaj jak najszybciej kolejny :)
Zapraszam do mnie http://sylwunia09.blogspot.com/2013/04/rozdzia-61.html mile widziany comment :)
Pozdrawiam!
super :)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział! Nie mogę doczekać się kolejnego ;3 Zapraszam również do mnie na nowy rozdział http://niebezciebie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
To jest świetne. Mam nadzieję, że szybko napiszesz następny rozdział. Nienawidzę jak opowiadanie jest przerwane w takim momencie.
OdpowiedzUsuńNigdy nie lubiłam opowiadań o piłkarzach, ale to jest na prawdę bardzo dobre i przyjemnie się czyta. Pisz dalej proszę =D
OdpowiedzUsuńFajny rozdział. Dlaczego przerwałaś w takim momencie ?! Pisz następny rozdział jak najszybciej !!! Czekam z niecierpliwością. :)
OdpowiedzUsuńDawaj następny ! ;*
OdpowiedzUsuńpiękny ! <3
OdpowiedzUsuń