niedziela, 14 kwietnia 2013

Rozdział 27

Usiadłyśmy w miejscach dla vip`ów ,ponieważ miałam jeszcze bilet który dostałam od Marco tydzień temu. Nawet nie wiedziałyśmy kiedy nam zleciało 10 minut. Gdy piłkarze weszli na murawę a ja zobaczyłam Marco, poczułam ukucie serca. Nie wiedziałam jak się zachować, postanowiłam robić to co zawsze czyli kibicować swojej ulubionej drużynie. Około 40 minuty Marco strzelił bramkę i pobiegł w naszą stronę. Było widać jak podwinęła mu się koszulka a na biodrze było moje imię. Łza zleciała mi po policzku, a ja nie mogłam jej powstrzymać. W czasie przerwy wyszłam do kafejki, kupiłam picie i paluszki. Szybko wróciłam do Ewy i zajęłam swoje miejsce, a w tym samym momencie na murawę weszli piłkarze. Gra rozpoczęła się szybko a Borussia od razu przeszła do rzeczy. Już w 52 minucie był wynik 2-0.
Do końca meczu nie uroniłam ani jednej łezki a wręcz cieszyłam się razem z piłkarzami ponieważ wygrali 3-0. Piłkarze szybko zeszli z murawy a ja żeby się z nimi nie spotkać wyszłam od razu przed stadion. W tunelu słyszałam rozmowę Marco i Roberta.:
"-Kurwa byłeś moim przyjacielem i przeleciałeś moją dziewczynę.
-Nie przeleciałem jej. Zrozum. czemu nie chcesz w to uwierzyć. W ogóle skąd masz takie podejrzenia.
-Znalazłem twoje majtki z logo BvB w szafce Pauliny.
-Ale poczekaj. Bo to nie było tak.
-No to jak. ?!
-Marco posłuchaj. Pamiętasz jak w weekend byliśmy na basenie.
-Tak pamiętam.
-Mówiłem ,że będę w nich pływał. A że potem spałem u was Paulina je powiesiła i miała mi je oddać.
-Mówisz prawdę. Jesteś tego 100% pewny. Mogę ci zaufać.
-Tak. przecież jesteśmy przyjaciółmi. "
Dalszej rozmowy nie słyszałam, tylko to chciałam wiedzieć. Szybko wyszłam przed stadion i poszłam do parku. W drodze myślałam czy jeszcze jest szansa naprawienia tego wszystkiego ale chyba nic z tego. Nie zapomnę słów które wypowiedział. Było przed 18 a ja spacerowałam po parku. W końcu postanowiłam wrócić do domu żeby Ewa się nie martwiła. Gdy weszłam do domu nikogo nie zastałam a drzwi były otwarte. Poszłam na górę do swojego pokoju i się rozpakowałam. Szybko to zrobiłam dlatego ,że nie wyciągałam wszystkiego. W pewnym momencie usłyszałam jak ktoś puka do drzwi. Zeszłam na dół i ujrzałam Marco z bukietem róż.
-Paulina, wybacz mi proszę. Nie wiem czemu cię o to oskarżyłem. Daj mi szansę.
-Nie Marco. Zrozum nawet nie chciałeś mnie słuchać. Nie chciałeś mnie widzieć.Proszę cię wyjdź.
-Nie wyjdę bez ciebie.
-Marco proszę cię wyjdź. Chcę być sama.
Marco ze smutną miną opuścił dom a ja udałam się do pokoju. łzy zaczęły mi spływać po policzkach a w głowie miałam słowa Marco. Z jednej strony ciągle go kochałam, a z drugiej nie mogłam pojąć tego ,że mnie nie wysłuchał. W pewnym momencie złapałam się za szyję i nie poczułam łańcuszka od Marco. Zawsze gdy miałam trudne chwilę pomagał mi. Spojrzałam na telefon a tam ciągle widniała tapeta ze zdjęciem Marco, nie chciałam jej zmieniać więc tylko zwróciłam uwagę na godzinie. Była 19.15. Postanowiłam ,że pójdę dzisiaj pobiegać ,żeby się odstresować. Przebrałam się w dresy i wyszłam z domu. W uszy włożyłam słuchawki i "odleciałam". Biegłam swoim tempem więc się nie zmęczyłam. Gdy przebiegałam obok baru, postanowiłam że wejdę i napiję się piwa. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam przy barze Marco. Starałam się nie zwracać na niego uwagi i poszłam od drugiej strony do barmana. Zamówiłam piwo i niestety musiałam usiąść i poczekać chwilkę. W pewnym momencie naprzeciwko mnie usiadł Marco.:
-Paulina proszę daj mi szansę.
-Marco nie teraz cześć.
Wzięłam piwo do ręki i wyszłam z baru, ponieważ było w plastikowym kubeczku. Znalazłam wolną ławkę i usiadłam na niej. Zastanawiałam się co będzie dalej. Jak to wszystko się potoczy i w pewnym momencie zobaczyłam zadowolonego Marco wychodzącego z baru. Żeby się na niego nie natknąć piwo wyrzuciłam do kosza a sama dalej poszłam biegać. Gdy wróciłam do domu, zastałam już Łukasza i Ewę siedzących na kanapie z uśmiechem na twarzy. Nie chciałam im przeszkadzać i dlatego poszłam do siebie do pokoju. Gdy otworzyłam drzwi ujrzałam serce z płatków róż a w nim kopertą. Domyślałam się ,że to Marco i przeczytałam to co było w kopercie.
"Wiem ,jestem debilem, ale daj mi szansę. Zrozum gdy patrzę na mój tatuaż przypominają mi się wszystkie chwilę. Gdy zobaczyłem dzisiaj twoją uronioną łzę poczułem ból. Nie płacz przez ze mnie nie warto. Chcę żebyś wiedziała ,że cię kocham. Ja źle zrobiłem wiem to wszystko a gdy dzisiaj zobaczyłem cię bez naszyjnika zabrakło mi ciebie. Zabrakło mi twojego ciepła. Wiem ,że go zerwałaś u mnie ponieważ znalazłem zapinkę. Może i dobrze zrobiłaś. Sam już nie wiem."
Gdy to czytałam  rozpłakałam się, usiadłam na łóżku i ciągle trzymałam tą kartkę. W pewnym momencie usłyszałam pukanie do drzwi.:
-Proszę.
Drzwi się uchyliły a do pokoju wszedł Marco, ucieszyłam się  z jego widoku. Chciałam rzucić mu się na szyję ale powstrzymałam swoje emocje. Marco usiadł obok mnie i zaczął:
-Brakuję mi ciebie. Brakuje mi twojego ciepła.
Przez łzy wydusiłam tylko:
-Nie dałeś mi dojść do słowa.
Marco przysunął się do mnie i objął ramieniem. Poczułam jego perfumy i wypłakałam mu się w ramię. Czułam się bezpieczna, ale zarazem czułam ból który mi zadał. Gdy siedział tak wtulona w ramię Marco on mówił:
-Paula ja wiem zepsułem wszystko. Ale chcę to naprawić . Ja cię kocham rozumiesz. Nie mogę cię stracić. Nie wiem jak mogłem pomyśleć o twojej zdradzie. Paulina spójrz na mnie.
Podniosłam głowę i spojrzałam w oczy Marco. On odchylił koszulkę i pokazał mi tatuaż. Znów przypomniały mi się wszystkie chwilę, dotknęłam swojej szyj i nie poczułam naszyjnika. Wtedy drzwi się otworzyły, stała w nich Agata. Podeszła do mnie i otworzyła rękę.:
-Paulina to chyba twoje. Naprawiłam.
Ewa zapięła mi łańcuszek a ja poczułam ulgę. Marco uśmiechnął się od ucha do ucha a ja powiedziałam.
-Marco, możesz już iść. Pogadamy jutro obiecuję.
-Pójdę. Dobranoc.
Cmoknął mnie w policzek i wyszedł a zaraz za nim Ewa. Złapałam łańcuszek i dałam upust emocjom. Szybko ogarnęłam się i posprzątałam w pokoju. Kartkę którą dał mi Marco zostawiłam na wierzchu. Była godzina 22 więc poszłam się umyć. Trochę mi to zajęło ale jak najszybciej chciałam znaleźć się w łóżku. Gdy zasypiałam brakowało mi Marco, zawsze mnie przytulał i dawał poczucie bliskości. Myślałam o nas jak to będzie dalej, ale szybko zasnęłam.


____________________________________________________________________________
 Macie nexta. :) Dzięki za 10 kom. Jesteście świetni, każdy komentarz motywuję. A tak wgl chyba zakończę bloga na 30 rozdziale. Ale chyba nie na pewno :)

5 komentarzy:

  1. Genialny blog <3 Proszę Cię nie kończ! Czekam na wiele następnych rozdziałów ;3
    Zapraszam również do mnie: http://niebezciebie.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. O nieee! Nie kończ :c Blog jest zajebisty!
    Rozdział również, czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyno masz wielki talent do pisania.Każdy kolejny rozdział jest niesamowity i mam nadzieje że w takim momencie nie przerwiesz bloga.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam.. :)
    Ps.Życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. genialny blog <3
    czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział <3
    czekam na następnego :)
    zapraszam: http://marco-ja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń