-Robert wiesz ,że cię bardzo lubię i jesteś moim najlepszym przyjacielem ?
-Tak wiem.
-Robert nie chcę cię stracić chcę żeby zostało tak jak jest.
Spojrzałam na płaczącego Roberta i łzy mi same napływały do oczu.
-Wiesz miałem kiedyś sen ,że dałaś mi kosza. No i jednak sprawdziło się. Sny się spełniają, nawet te najgorsze. Ja idę. Pa
-Cześć.
Wróciłam do kuchni a tam siedział już Marco. Przytuliłam się do niego i zaczęłam rozmowę.:
-Jak ci się spało słońce.?
Marco wstał i krzyknął:
-Nie mam czasu, nie mów tak do mnie.
Od razu wybiegłam z domu miałam gdzieś wszystko. Biegłam bez zatrzymania, nie wiedziałam co ze sobą zrobić. W końcu dobiegłam do domu Mario. Zadzwoniłam do drzwi ,ale nikt nie odbierał. Usiadłam pod furtką i wbijałam wzrok w ziemie. Myślałam o wielu rzeczach a najwięcej o słowach wypowiedzianych przez Roberta."Sny się spełniają nawet te najgorsze." Szlochałam i nie wiedziałam co mam robić. Było około 8 rano a ja sama siedziałam na chodniku. A najgorsze w tym wszystkim było to ,że miałam sen z Marco a on wcale nie był dobrym snem. On był koszmarny. Co jeśli on się spełni. Co jeśli Marco to robi tylko ,żebym wróciła na boisko. A z resztą po tym co mi powiedział mam gdzieś czy z nim będę czy nie. Taka prawda ,że przez niego straciłam wszystko. Monikę, Ann, marzenia a teraz nawet Roberta. Nie mam już nic. Nic mnie tu nie trzyma.
*
Postanowiłam się nie poddawać, wstałam z chodnika poprawiłam włosy i poszłam do domu. W 5 min znalazłam się w swoim mieszkaniu. Podeszłam do okna i spojrzałam w dół na parapet, leżał tam mój pamiętnik. Otworzyłam go i wypadła koperta. Nie wiedziałam co tam jest ponieważ zapomniałam o tym pamiętniku. Postanowiłam zobaczyć co jest w środku koperty, przechyliłam ją do góry nogami i wypadło kilka zdjęć. Roberta i Marco. Patrzyłam na te zdjęcia i zastanawiałam się czemu one tu są. Przypadkowo upadło mi jedno zdjęcie i było odwrócone. Podniosłam je z podłogi i przeczytałam.
"Marzenia, marzeniami. Są sprawy ważne i ważniejsze. Ale dla niego zrobię wszystko."
Czytałam to ze łzami w oczach. Odwróciłam zdjęcie a to był Robert, Robert Lewandowski . To co przeczytałam i jeszcze ta osoba ze zdjęcia nie dawała mi spokoju. Postanowiłam przeczytać cały pamiętnik. Usiadłam wygodnie na kanapie i czytałam lekturę.
***
Przeczytałam wszystko ze szczegółami. Codziennie pisałam jedno zdanie o Robercie. Chociaż nie wiem czemu nie pamiętam tego. Teraz podoba mi się Marco ale nie mogę zarzucić Robertowi ,że jest brzydki. Spojrzałam na zegarek była 12. Zwykle w tych godzinach jem obiad więc zaczęło mi burczeć w brzuchu. Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni. Wyjęłam wszystkie potrzebne rzeczy do tortili i zaczęłam ją przyrządzać. Nawet się nie obejrzałam a już byłam w połowie jedzenia. Ciągle myślałam o tym co jest napisane w pamiętniku o Robercie a co czuję do Marco. Pozmywałam po sobie i posprzątałam w kuchni. Gdy zakręcałam wodę usłyszałam pukanie do drzwi, zanim je otworzyłam spojrzałam na zegarek była 13.24. Podeszłam do drzwi a one same się otworzyły, stał / stali w nich ...
Kurdę przepraszam was ale nie mogłam wczoraj dodać rozdziału przez moją mamę . :( Ale ze względu na to ,że długo nic nie dodawałam piszcie w kom z kim chcecie żeby była Paulina. ;)
Kocham te opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńRozdział genialny!
Mogłaby być z Marco ;)
Czekam na kolejny! :3
Kuźwa , no . :P Ja chciałabym , żeby była z Robertem albo Mario . ;3 Marco w tym opowiadaniu to straszna ciota jest . Nie zasługuje na jej miłość . ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział .
~ Nutka . ♥
czemu zakończyłaś w takim momencie?
OdpowiedzUsuńdodaj jak najszybciej :)
zapraszam w wolnej chwili: http://marco-ja.blogspot.com/
Niech będzie z Robertem.! ;D <3 /A.
OdpowiedzUsuńZróbmy tak ostatni kom decyduję .;)
OdpowiedzUsuńZ Robertem :)
OdpowiedzUsuń